Ciekawa jestem jak Wam minął ostatni piątek 13. Ja miałam zatrucie pokarmowe i cały dzień kursowałam miedzy łóżkiem a toaletą :/ Nie było mowy o wyjściu do pracy.
Kolega skręcił nogę, a koleżanka wylądowała w szpitalu.
Kilkanaście lat temu w piątek 13 złamałam rękę, ale tak pechowo, ze zagipsowali mnie od pasa po szyję. Ciężko mi było cokolwiek zrobić. Nawet przewrócić się na bo i wstać z łózka. Masakra, nikomu nie życzę.
Piszcie śmiało co ciekawego Was spotkało.
Na pocieszenie kolejna porcja moich szczęściarzy.